Miałam małą przerwę, ale chyba mi wybaczycie, bo powód był naprawdę ważki. :).
Pisałam Wam w poście "Widok z okna", że żegnamy się z naszym obecnym miejscem zamieszkania .
Pożegnaliśmy się nie tylko z miejscem - domem w którym przebywaliśmy ostatnie 3 lata, ale i krajem.
Pożegnaliśmy się z życiem na emigracji, które szczególnie w ostatnim roku mocno nas wszystkich zmęczyło.
Może jak w tej starej emigranckiej piosence : zbyt długo śpiewał nam ten obcy wiatr...:)
Może gdybyśmy wyemigrowali do innego kraju ( np. na południe Francji o której jeszcze pół roku temu marzyłam) to nasza emigracyjna przygoda trwałaby dłużej...
Od kliku dni jesteśmy już w Domu - w Polsce za którą tak bardzo wszyscy tęskniliśmy ( Tak! Tak ! Można tęsknić za Polską :) ).
Wiele rzeczy nas zaskoczyło, niektóre pozytywnie, niektóre negatywnie. ( np.. już pierwszej nocy, ktoś urwał nam lusterko przy samochodzie :), przypuszczam , że autochtonom nie spodobały się blaszki rejestracyjne na których przyjechaliśmy..).
Ale najważniejsze jest to, że wszyscy czujemy, że wróciliśmy
do domu, do siebie.
I na dzień dzisiejszy cieszę się z tej naszej emigracyjnej przygody, z tego że udowodniliśmy sobie i innym , że możemy wyjechać z dwójką maluchów ( 1,5 i 6 lat ) do innego kraju, bez dobrej znajomości języka (mąż trochę mówił , ja niemal wcale) w miarę normalnie funkcjonować ... i mieć odwagę by wrócić :).
Żadne z naszych nowo poznanych, emigracyjnych znajomych ( i polskich i niemieckich ) nie było w stanie zrozumieć naszej decyzji.
Przecież wszystko funkcjonowało, niczego nam nie brakowało, więc dlaczego wracamy do niepewnej, niestabilnej Polski ?
Spotykałam na emigracji rodaków bardzo niezadowolonych ze swojego emigracyjnego życia, marzących o powrocie latami, a jak ich pytałam to dlaczego nie wracacie mówili : “ A do czego?”.
Mnie się zdaje, że jak komuś źle to zawsze może wrócić choćby “ do siebie” :)..
A o tym dlaczego my wracamy w kolejnych wpisach dotyczących tematu emigracji :).
PS Jeżeli ktoś szuka zdolnego architekta wnętrz, projektanta mebli, projektanta małych jednostek pływających bądź wizualizatora 3d ( w Trójmieście i nie tylko!) to jestem znów do dyspozycji ! :).
Witajcie w domu! :)
OdpowiedzUsuń:) Nawet nie wiesz jak się cieszymy :)
UsuńBardzo , bardzo zazdroszcze Wam powrotu do Polski. Ja mam nadzieje wrocic za rok . Powodzenia Basia
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem i pamiętam jak jeszcze pół roku temu pisałam podobne komentarze pod postami tych którzy wrócili..Trzymam kciuki za Ciebie!
UsuńSuper! Czekam na kolejne wpisy. :D
OdpowiedzUsuńBędą na pewno ( jak się nieco ogarniemy :)).
UsuńŁadne serduszko :) Fajnie, że już jesteście w Polsce :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Starsze robiło. Generalnie ostatnio barwy narodowe były bardzo cenną dekoracją :). A młodsza cały czas się cieszy jak widzi gdzieś polską flagę ( hehe mentalnie widać jeszcze nie wróciła :))
Usuń