Kościół pod wezwaniem Św. Judy Tadeusza w Lizakach Foto : Design Your Home with me |
Dzisiejszy wpis będzie dowodem na to, że każdy źle rozpoczęty, pochmurny, deszczowy i marudny dzień może zakończyć się inaczej niż się zapowiadał :).
Kilka dni temu, w taki właśnie dzień mąż zarządził wycieczkę krajoznawczą
po Kaszubach.
Marudziłyśmy strasznie, bo po pierwsze padało, po drugie się nie wyspałyśmy, ( bo sąsiedzi znów urządzili 2-dniową imprezkę, ach to niegdysiejsze, niemieckie Totenstille! - miało chyba jednak jakieś plusy :) ), a w dodatku sporządziłam listę WAŻNYCH spraw i właśnie miałam zacząć ją realizować.
A tu masz ci los!
Mąż się uparł, porwał nas nadąsane i naburmuszone i wywiózł hen daleko w kaszubskie lasy.
Widać odezwał się w nim stary wagabunda, bo ku jego wielkie uciesze udało mu się nawet w tych lasach zgubić.
Przyznaję, że byłam mocno niezadowolona, bo ja takie gubienie się w lasach bardzo lubię i jestem zawsze chętna, ale jak mam lat od 18 do 28, a może nawet i więcej, ale za to jak nie siedzą za mną w samochodzie dwie nadąsane panny lat 4 i 9 - wiecznie gotowe ( pod byle pretekstem) rozpocząć 3 wojnę światową i wydające z siebie dźwięki jakich cywilizowany świat nie słyszał.