To niemożliwe by karmić dziecko piersią 8 lat? Ano możliwe.
Wystarczy spełnić kilka warunków:




Gotując obiad? A co za problem? Wystarczy odpowiednio zawiązać chustę i się da.
Pracując przy komputerze?
Sama rozkosz, nawet stać nie trzeba , można wygodnie siedzieć.
Na spacerze, w drodze do lekarza?
Phi! Kochająca matka potrafi!
W samochodzie - pewnie! A jak to zrobić?
Prościzna! Dziecko musi siedzieć w fotelu, to wiadomo , więc Matka powinna poluzować pasy, albo co odważniejsza i bardziej dziecku oddana , w ogóle je odpiąć, podnieść się na siedzeniu, ewentualnie lawirować gdzieś pod dachem samochodu.
Karmić najlepiej tą piersią po której stronie znajduje się dziecko. Wiadomo niezbyt długo , bo to jednak niebezpieczne jest i co większe bobaski- ząbkujące stwarzają pewne zagrożenie dla piersi, szczególnie jak się jeździ po polskich, równych drogach.
Karmić w samochodzie tylko do momentu aż dzieciak przestanie się drzeć i uśnie.

To największy grzech Matki Karmiącej! Biada takiej matce! Będzie się smażyć w piekle (dla Matek Karmiących)!. Pierś powinna to wszystko dziecku zastąpić i smoczka i butelkę. Poza tym wiadomo dzieci smoczkowe spędzają pół życia u ortodonty, i mają zawsze czarne spróchniałe jedynki..

np. na materacu przy łóżeczku, tuż obok domowego pieska :). Wiadomo taki materac "wyjściowy" nie jest więc w ciągu dnia można go schować pod łóżeczko jednym ( krótszym) boczkiem, tak by mniej więcej połowa schowała się pod łóżeczko a druga połowa wystawała i pięknie nakryta kocykiem z dziecięcymi motywami służyła jako materac do zabaw i oczywiście KARMIENIA!.( to była porada projektanta :)

Wszędzie z nim chodzić , bo przecież nigdy nie wiadomo kiedy zechce być karmione.
Koniec z samotnymi wyprawami do kina czy na zakupy ( no chyba że w porze snu dziecka , ale to zawsze nerwówka, bo może się obudzić i co wtedy?
Kto i czym go uspokoi, jak nie ma piersi w pobliżu?).
No i oczywiście porzucić pracę, ewentualnie pracować tak by móc jednocześnie przebywać z dzieckiem.

(poza tymi wspólnymi, rodzinnymi), bo przecież jest niepiersiasty!

infekcje, stany zapalne, pękanie brodawek, nawały i zawały.
Okładać piersi tłuczonymi liśćmi z kapusty, zaciskać ząbki z bólu, nakładać ewentualnie silikonowe kapturki i KARMIĆ, KARMIĆ, KARMIĆ.
Silikonowe nakładki też są przydatne jak dziecko posiada już pełne uzębienie.
Tym sposobem ,jeżeli dziecko wyjątkowo z matką związane można dotrwać przynajmniej do 7 urodzin. :)
Powodzenia!
Czy, jest ktoś kto podejrzewa mnie o to, że
jestem zwolenniczka długiego karmienia piersią?:)
Po takim poście - wątpię.
A właśnie, że jestem!
Ale na zdrowych warunkach i z pełną świadomością Matki Karmiącej.
Sama karmiłam prawie 3 lata, uważam,że w mojej osobistej sytuacji przynajmniej o pół roku za długo. Przeszło pół roku zajęło mi odstawianie dziecka.
Większość punktów powyżej osobiście przerobiłam.
Wiem, powiecie, że jestem sama winna, że przecież jak się jest stanowczym i zdecydowanym to wszystko można. Ale ja nie mogłam.
Tym bardziej, że dziecko bardzo szybko nauczyło się jak wychować sobie matkę :).
A właśnie, że jestem!
Ale na zdrowych warunkach i z pełną świadomością Matki Karmiącej.
Sama karmiłam prawie 3 lata, uważam,że w mojej osobistej sytuacji przynajmniej o pół roku za długo. Przeszło pół roku zajęło mi odstawianie dziecka.
Większość punktów powyżej osobiście przerobiłam.
Wiem, powiecie, że jestem sama winna, że przecież jak się jest stanowczym i zdecydowanym to wszystko można. Ale ja nie mogłam.
Tym bardziej, że dziecko bardzo szybko nauczyło się jak wychować sobie matkę :).
Wystarczyło, że ujawniło swój rzadki talent: wycia tak przenikliwego, że przypominało nam wszystkim Oskarka z "Blaszanego bębenka" ( dla niewtajemniczonych - głosikiem swoim szyby rozbijał :)). I robiło się wszystko by to wycie wyeliminować z naszego życia.:
Wycie. Cyc. Błoga cisza i relaks dla całej rodzinki.
Prócz mamy...
Nie powiem, że okres karmienia nie był dla mnie piękny ..
Był! Po stokroć był! Ale trwał za długo i był zbyt wyczerpujący dla mnie, bo w jakimś momencie żyjąc w normalnym związku, wśród rodziny, zostałam na placu boju sama.
Ja i dziecko wczepione we mnie jak mała małpka.
Nikt nikt nie miał ochoty mnie odrobinę odciążyć.
Małe dostało ksywę WYJCA i skutecznie odstraszało wszystkich potencjalnych chwilowych opiekunów, na czele z tatusiem.
Powiecie że zaburzone jakieś , heh
Musielibyście zobaczyć je teraz. Słodki, bardzo dobrze rozwinięty, niezwykle samodzielny i ciągle mnie zaskakujący przedszkolak. :)
Bardzo, bardzo empatyczny. Potrafiący się pięknie bawić z innymi i samotnie.
Wielką przyjemność mam z obserwowania tych zabaw, siedzę podziwiam i robię zdjęcia.Ciężko stwierdzić czy to za sprawą wiszenia latami na maminym cycu czy po prostu taka konstrukcja osobowa.
Karmienie piersią jest ważne i dla mamy i dziecka i gorąco wszystkie mamy do tego namawiam.
Trzeba tylko obalić pewne mity:( moje pierwsze dziecko karmiłam zaledwie 6 tyg i było smoczkowe i butelkowe, więc mam jakąś skalę porównawczą).
Karmienie piersią wcale nie jest wygodniejsze niż karmienie butelką.
Wprawdzie nie trzeba wstawać po nocach i mleka przyrządzać, ale za to zamiast maksymalnie 2 pobudek mamy ich wiele , a to w perspektywie takich 3 lat - małe torturki :).
( Mleko mamine nie jest tak syte jak sztuczne i dlatego bobas chce pić je częściej)
Jeżeli się karmi długofalowo na żądanie to jednak wszystko się wokół tego karmienia kręci.
To może być niesamowite przez rok , nawet dwa ,ale więcej...
Taka mama już jak się rano ubiera to zakłada tylko to co jest wygodne i pozwoli na szybkie i bezproblemowe podanie cyca.
Po jakimś czasie ma już ambiwalentny stosunek do własnych piersi - czasami chciałaby ich nie mieć..
Jeżeli się zdecydujemy na niepodanie dziecku smoczka
to trzeba , no trzeba się spodziewać, że dziecko będzie szukało cyca jako uspokajacza, a to jest naprawdę w dłuższej perspektywie dla mamy wycieńczające i wiem sama jak łatwo w taka pułapkę wpaść.
Dzieci karmione piersią, nie-smoczkowe i nie-butelkowe , mają zdrowsze i lepsze uzębienie
jak te karmione. U nas zupełnie na odwrót i znam kilka podobnych przypadków.
I jeszcze jedna ważna sprawa , po zakończeniu karmienia duża część kobiet ma problemy z obniżonym nastrojem
( hormony!).Ja wprawdzie jakoś konkretnie tego nie odczułam,ale obniżony nastrój mam całe życie :) więc nie jestem miarodajna :)
Drogie mamy, karmcie swoje pociechy, bo nie ma nic dla nich lepszego ,ale nie traćcie przy tym instynktu samozachowawczego.
Jak czujecie , że coś was przerasta proście o pomoc, domagajcie się tej pomocy od bliskich!.
Karmcie , ale dbajcie o swoje życie poza karmieniem.
Jeżeli planujecie długofalowe karmienie - rozważcie jednak dobrze opcje z wdrożeniem smoczków i butelek.
Nie zawsze trzeba być perfekcyjną mamą.
Lepiej być mamą szczęśliwą.
Karmienie piersią jest ważne i dla mamy i dziecka i gorąco wszystkie mamy do tego namawiam.
Trzeba tylko obalić pewne mity:( moje pierwsze dziecko karmiłam zaledwie 6 tyg i było smoczkowe i butelkowe, więc mam jakąś skalę porównawczą).

Wprawdzie nie trzeba wstawać po nocach i mleka przyrządzać, ale za to zamiast maksymalnie 2 pobudek mamy ich wiele , a to w perspektywie takich 3 lat - małe torturki :).
( Mleko mamine nie jest tak syte jak sztuczne i dlatego bobas chce pić je częściej)

To może być niesamowite przez rok , nawet dwa ,ale więcej...
Taka mama już jak się rano ubiera to zakłada tylko to co jest wygodne i pozwoli na szybkie i bezproblemowe podanie cyca.
Po jakimś czasie ma już ambiwalentny stosunek do własnych piersi - czasami chciałaby ich nie mieć..

to trzeba , no trzeba się spodziewać, że dziecko będzie szukało cyca jako uspokajacza, a to jest naprawdę w dłuższej perspektywie dla mamy wycieńczające i wiem sama jak łatwo w taka pułapkę wpaść.

jak te karmione. U nas zupełnie na odwrót i znam kilka podobnych przypadków.

( hormony!).Ja wprawdzie jakoś konkretnie tego nie odczułam,ale obniżony nastrój mam całe życie :) więc nie jestem miarodajna :)
Drogie mamy, karmcie swoje pociechy, bo nie ma nic dla nich lepszego ,ale nie traćcie przy tym instynktu samozachowawczego.
Jak czujecie , że coś was przerasta proście o pomoc, domagajcie się tej pomocy od bliskich!.
Karmcie , ale dbajcie o swoje życie poza karmieniem.
Jeżeli planujecie długofalowe karmienie - rozważcie jednak dobrze opcje z wdrożeniem smoczków i butelek.
Nie zawsze trzeba być perfekcyjną mamą.
Lepiej być mamą szczęśliwą.
I to nie mit : szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko.

Karmiłam syna do 2 roku życia, mile wspominam tamten czas :) Ach kiedy to było :D
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i... hmmm... przez pierwsze kilka punktów myślałam, że wszystkie rady są na poważnie, dopiero przy samochodzie odpadłam😂 Tak, zgadzam się - karmienie jest ważne, nawet bardzo, ale równie ważne jest ułożenie go w ten sposób, żeby matka też się w nim odnalazła i była szczęśliwa. Ja po pierwszym okresie, kiedy laktacja się dociera, wprowadziłam sobie klika zasad - np. owszem na żądanie, ale raczej nie cześciej niż co dwie godziny w ciągu dnia. A co najważniejsze - odpowiedzią na podmarudzanie dziecka nie musi być od razu karmienie, można wziąć je na ręce, zmienić miejsce, pokazać zabawkę, czymś zainteresować - i często okazuje się, że to wystarczy i wcale nie chodziło o magiczną pierś tylko o zainteresowanie, bliskość (choć, owszem, pierś na pewno by też pomogła)😊
OdpowiedzUsuńA widzisz , Ty mądrzejsza matka jesteś :). Mnie się zawsze wydawało ,że dziecko wyje, bo jest głodne i leciałam z tym cyckiem 100, 200 razy na dzień ;)- to chyba jeszcze skutek traumy ze szpitala , gdzie stado położnych oskarżało mnie o głodzenie dziecka i atakowało sztucznymi mieszankami...
UsuńKarmiłam piersią trzykrotnie: do 13 mca (samoistne odstawienie), do 2 lat (zdecydowanie za długo, córka zaczęła lekko mnie terroryzować), do 8 miesięcy (samoistne odstawienie). Mówią, że każde dziecko jest inne i ja to potwierdzam.
OdpowiedzUsuńU mnie tylko 2 ale tez potwierdzić już mogę, że każde inne :)
UsuńCiekawe wskazówki dla mam, chociaż sama nie planuję dzieci :)
OdpowiedzUsuńKażde kolejne dziecko karmiłam dłużej. Dla mnie to była duża wygoda, a nie uciążliwość, bo i tak zajmowałam się dziećmi większość dnia sama.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście jestem za karmieniem piersią, a ten czas wspominam z sentymentem, ale we wszystkim trzeba znać umiar, trzeba pomyśleć też w tym wszystkim o sobie.
40 year old Information Systems Manager Annadiane Rixon, hailing from Smith-Ennismore-Lakefield enjoys watching movies like Analyze This and Scuba diving. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Ferrari 340 MM Competition Spyder. lubie to
OdpowiedzUsuń